Translate

sobota, 20 września 2014

Koniec :)

Tak jak było w ogłoszeniu zakończyłam większość moich blogów. Ten postanowiłam zostawić tak jak jest a wam pozwolić samemu go dokończyć... W wyobraźni :) Chce wam serdecznie podziękować za wszystko :) Nie będe robić jakiś podsumowań bo nie widze w tym sensu :D To tyle ode mnie , dziękuje <33

środa, 17 września 2014

OGŁOSZENIE

Dosyć długo o tym myślałam. Nie dość, że mój laptop od początku sierpnia nie wrócił jeszcze z naprawy to z moją weną na serio jest kiepsko. Ogólnie temat Raury troche mi się znudził dlatego postanowiłam zawiesić tego bloga jak i resztę. Nie wiem kiedy wróce ale obiecuje Wam, że dokończe większość moich blogów :) 

środa, 30 lipca 2014

Rozdział 6

Podczas gdy Ross jak jakiś pojebany próbował wcisnąć język do moich ust ja szybko pokazałam Liamowi by uciekał. Ten od razu skapnął o co chodzi i wybiegł z lokalu nawet nie dziekując. Frajer.. Nawet nie spostrzegłam kiedy zapomniałam o tym, że ta Łachudra się ze mną całuje i wykorzystuje okazje by po wielu próbach pogłebienia pocałunku udało się wtargnąć do środka mojej jamy ustnej. Fuuuj. Jak to obrzydliwie brzmi. No ale nie powiem, że źle całuje. Moge nawet powiedzieć, że całkiem nieźle, a co mi tam szkodzi go odwzajemnić? Widzę jak sie bidak męczy to mu pomogę. Czułam jak blondyn uśmiecha się przez pocałunek kiedy postanawiam razem z nim czerpać z niego korzyść. Jestem szczerze zdziwiona jego powietrzem w płucach. No bo ile można całować?! Czułam, że powoli robie się purpurowa. Próbowałam go odepchnąć bo teraz już miałam naprawde wiele powodów:
A) Nessa wraz z rodzicami właśnie weszła do Starbucksa
B) Nie mogę oddychać
C) Wszyscy ludzie się na mnie gapią z podziwem, nawet nie wiem czemu 
Chwila, NIE MOGE ODDYCHAĆ!!!
Blondyn jakby dopiero teraz zrozumiał mój problem bo powoli z niedosytem się ode mnie odsunął. Gdy spojrzał na drzwi uśmiechnął się do mojego ojca, który jakoś jednak tym spotkaniem zadowolony chyba nie był. Widać było, że trochę się znają, więc poczułam, że moja znajomość z blondim jest tak krótka jak chwila gdy Rose trzymała Jacka siedząc na drzwiach pokoju z Titanica... Z niedowierzaniem pokręciłam głową wiedząc, że ich kontakty są raczej zawodowe. Dokładniej? Mój ojciec jest adwokatem, nie powiem dosyć znanym a Ross jednak nie wszystkim może tak rozkazywać. Chcąc zakończyć moje jakże normalne jak na mnie myśli Ramesie (czemu by ich nie shippować? XD) [Ojciec Lau ma na imie James ~ od aut :3] odwróciłam lekko głowę spoglądając na moją mamę i Van. Ta pierwsza miała banana na twarzy.  Już na wiem dlaczego.. Chcecie usłyszeć tą jakże krótką i nienormalną historię? Oj napewno chcecie... Od dawna nie miałam chłopaka. Na początku Louise (mama) myślała, że ja i Michael jesteśmy parą. Tłumaczyłam jej, że mnie łaczy z nim tylko przyjaźń a ta nadal nie wierzyła. Uświadomiła sobie to dopiero gdy Mike przyszedł do nas ze swoim chłopakiem Zackiem. Hahah pamiętam tę jej minę gdy się całowali xD Po dłuższym czasie stwierdziła, że jestem Lesbijką. Tylko, że tego jej już nie za bardzo mogłam uświadomić. Do tego doszedł Słoń, który gdy coś przeskrobałam opowiadał matce jak to ja w galerii się z jakąś dziewczyną obściskiwałam. Louise była bardzo spragniona wnuków a ponieważ uważała, że jeśli jestem lesbijką nie bedzie ich miała, zaproponowała bym zmieniła dom. Milutka, nie? A ponieważ teraz widziała, że całowałam się z Lynchem na mojej twarzy też pojawił się banan, który jednak został szybko schowany. No bo jeśli Ross to zauważy to pomyśli, że mi sie podobało. Spodglądęłam na chwilę na blondyna, który patrzył na moją mame. Jego uśmiech zmieniał się z normalnego na szyderczy. Podszedł do niej, podał ręke i powiedział:
- Ross Lynch, ale to już wiesz...

<><><><><><><><>
Tam, dam ,dam!!! Mogę od razu powiedzieć, że w następnym bedzie się działo! XD Komentujcie a rozdział bedzie szybciej :) Nawet nie wiecie jak to motywuje :** Papapapa <3

wtorek, 29 lipca 2014

Nowy blog! :)

No więc tak jak mówiłam założyłam bloga o pedofilu xDDD 
Macie link: 
http://amazing-story-of-ross-and-laura.blogspot.com

Rozdział 5 Część II

Z góry mówię, że w rozdziale pojawią się wulgaryzmy xD


- No chyba sobie, kurwa ze mne jaja robisz?! Ja?! Twoją dziewczyną?! Pierdolnięty jesteś?!
Blondyn chwycił mnie za nadgarstek przyciągając do siebie. Usłyszałam przerażone dźwięki wydobywane z ust klientów.
- Nie tym tonem, kochanie - Wychrypiał mi do ucha Ross. Chciałam już, jak na mnie przystało, odpyskować mu, ale jak się okazało nie skończył jeszcze swojej durnej wypowiedzi. Lecz tym razem powiedział to wiele głośniej.
- Poza tym, podejrzewam, że Liamek nie bedzie miał nic przeciwko jak Cię zabiorę.
Prychnęłam w odpowiedzi. Kto durny oddaje swoją dziewczyne?! Lecz nie spodziewałam się, że brunet delikatnie kiwnie głową na zgodę.
- Co?! Liam co ty robisz?! 
- Przepraszam Lau. Myślę, że jemu bardziej się przydasz..
-Jako kto?! Dziwka?! 
- Najwyraźniej...
- Jak śmiesz?! Myślałam, że mnie kochasz! - Nie zwracałam już uwagi, że blondwłosy nadal mocno trzyma mnie za nadgarstki, i że zapewne jutro nie będe mogła nimi ruszyć.
-Kocham Cię Lau, ale ja nie potrafie sprzeciwić się Lynchowi... - Gdzieś słyszałam już to nazwisko. O nie.. To nie może być on! Ross Lynch?! Kurwa, on ma z połowę LA, jak nie więcej, na jego każde kiwnięcie. Jak zwykle z moich rozmyśleń wyrwał mnie blondyn, który zwracał się teraz do bruneta:
- Po nazwisku, to po pysku. Chcesz sprawdzić?! 
Zadrżałam pod jego donośnym głosem, co nie uszło jego uwadze. Mimo tego, że uważałam, że zacznie głośniej się na mnie drzeć i bardziej przyciskać do siebie, On zabrał ręce z moich nadgarstków i powiedział do ucha ciche "Przepraszam". Liam po jego wypowiedzi postanowił szybko opuścić lokal, dotykając lekko mojej dłoni, co jak zwykle nie uszło uwadze Lynchowi. Tym razem nie odpuścił i przywalił brunetowi w brzuch i korzystając z okazji, że kucnął kopnął kolanem Liama w twarz. Już się przykładał do następnego ciosu lecz postanowiłam wkroczyć do akcji ratując bruneta przed jeszcze gorszym pobiciem. Myślałam, że to coś da, lecz on tylko powiedział żebym się nie wtrącała bo go nic nie powstrzyma. Przyjęłam to jako wyzwanie stanęłam pomiedzy nimi, a raczej Rossem i kulejącym na podłodze brunetem. Chciał mnie już odsunąć lecz w ostatniej chwili przyrwałam moimi ustami do jego...

<><><><><><><><><> 
Mrr xD Jak mówiłam - jest i dzisiaj :) Trochę dłuższy xD Następny niedługo jak mnie zmotywujecie bo leń ze mnie :D Napisałam ten rozdział mając na kolanach mojego upierdliwego młodszego brata, który jadł moje żelki i trzyletniego kuzyna, który przy okazji robił za podstawke pod tableta xD Do tego wszystkiego siedziałam na hamaku :D No to tyle :3 Papapaapa :**

Rozdział 5 część I

Bezczelny uśmiech pojawił się na twarzy blondyna. Czułam jak krew dopływa mi do mózgu, a wściekłość za chwile wyjdzie z mojego ciała dosyć głośno:
- Jak śmiesz?! Po co za mną łazisz?! Nie rozumiesz, że nie chce mieć z tobą nic do czynienia?!
Ross tylko prychnął i zaczął się do mnie zbliżać. Gdy chciałam cofnąć się do tyłu, o coś uderzyłam. Jak się okazało był to Liam, który nie wydawał się być wyluzowany jak wcześniej. Ze zdziwieniem musiałam stwierdzić, że się za mną chował. On się go bał. Bał się Rossa. Pokręciłam głową z niedowierzaniem i zaczęłam rozglądać się po kawiarni. Każdy miał na twarzy wymalowane jedno - strach. Nie ważne czy był to dorosły, czy dziecko; kobieta, czy mężczyzna. Z moich przemyśleń wyrwał mnie dopiero szyderczy śmiech Rossa i jego słowa:
- Nawet Twój chłoptaś się mnie boi. Jestem ciekawy jak zareaguje...
- Na co?
- Liam, tak? - Brunet ledwo co przytaknął
- Laura jest też moją dziewczyną...

<><><><><><><><><><><>
Pierwsza część dość ważnego rozdziału w pierwszym sezonie :) Jeśli bedziecie dużo komentować postaram się dodać jeszcze dzisiaj drugą (dłuższą xD) część :3

piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 4

~~NOTKA! :)~~

- Ty sobie jaja robisz?! Człowieku nie znam Cie! 
- To się poznamy... w łóżku.
- Pff, wyglądam jak dziwka?!
- Być może.
Korzystając z okazji, że blondyn (zapewne farbowany) stanął na światłach zapewne jakimś kradzionym samochodem bo ten menel napewno sam go nie kupił, bo niby za co... Za robienie za męską dziwkę? 
Wysiadłam z auta i skierowałam się do Starbucksa bo był po drugiej stronie ulicy. Mając nadzieję, że spotkam w środku brata Abby, Liama otworzyłam drzwi kawiarni. Od razu powitał mnie zapach świeżej kawy i czekolady. Z uśmiechem na twarzy zaczęłam iść w kierunku kasy przy, której jak się spodziewałam, widziałam bruneta, który z uśmiechem od ucha do ucha obsługiwał klientów. Gdy tylko mnie zobaczył powiedział coś na ucho koledze i przeskoczył blat zmniejszając naszą odległość do 20 centymetrów. Od razu schował mnie w niedźwiedzim uścisku. Od roku między nami coś jest i nie tylko my to wiemy bo na początku zauważyła to Abby i Michael, którzy jak zwykle profesjonalnie zajęli się rozpowszechnieniem tego innym. Brunet około tydzień temu zapytał się mnie czy bedę jego dziewczyną. Co prawda byliśmy na kilku randkach lecz nie byłam za bardzo pewna co powiedziała by na to Abby i rodzice, którzy zapewne nie zbyt by się cieszyli z tego, że jest ode mnie o 2 lata starszy. Mimo tego długo o tym myślałam i szczerze mogę powiedzieć, że coś do niego czuje, dlatego czego mam się niby przejmować innymi i nie zadbać o swoje szczęście? Może to miłość mojego życia? Egoistyczne, nie? Trudno...
- Liam, bo ja już wszystko przemyślałam...
- Tak? I co? - spytał uradowany
- Tak, chce być twoją dziewczyną. 
Uradowany brunet krzyknął szczęśliwy, wziął mnie na ręce i okręcił wokół własnej osi. Gdy skończył mnie obkręcać, postawił mnie delikatnie na ziemi i namiętnie pocałował. Długo na odwzajemnienie nie musiał czekać. Oderwaliśmy się od siebie dopiero po tym jak wszyscy zaczęli klaskać i gwizdać. Moje szczęście jednak nie trwało na długo bo gdy ktoś wszedł do kawiarni, wszyscy ucichli i mieli przestraszone miny. Ze zdziwieniem na oczach popatrzyłam na Liama, który patrzył ze strachem w oczach w stronę drzwi. Chcąc nie chcąc również odwróciłam głowę w tamtym kierunku i zamarłam.
- No,no,no. Brawo. Na dwa fronty widzę lecisz Lauruś...


<><><><><><><><><><><><>
Wiem, że jest krótki, ale dodałam to co miałam bo gdybym miała go dokończyć raczej byście go dzisiaj nie ujrzeli xD Powoli wracam do siebie, czyli również do pisania częstych rozdziałów :) No i mam do was prośbę.. Nie za bardzo wiem jak miałby wyglądać Liam. Co Wy na to jakbyście w komentarzach wysłały (podejrzewam, że czytają tylko dziewczyny xD) linki z wybranymi chłopakami? Byłabym bardzo wdzięczna a przy okazji pojawiłaby się zakładka Bohaterowie ;) Tak na koniec chciałabym podziękować   Karolinie Krężel za skomentowanie notki :) Cieszę, że Ci się podoba <3

Do Napisania! <3