Translate

wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 5 Część II

Z góry mówię, że w rozdziale pojawią się wulgaryzmy xD


- No chyba sobie, kurwa ze mne jaja robisz?! Ja?! Twoją dziewczyną?! Pierdolnięty jesteś?!
Blondyn chwycił mnie za nadgarstek przyciągając do siebie. Usłyszałam przerażone dźwięki wydobywane z ust klientów.
- Nie tym tonem, kochanie - Wychrypiał mi do ucha Ross. Chciałam już, jak na mnie przystało, odpyskować mu, ale jak się okazało nie skończył jeszcze swojej durnej wypowiedzi. Lecz tym razem powiedział to wiele głośniej.
- Poza tym, podejrzewam, że Liamek nie bedzie miał nic przeciwko jak Cię zabiorę.
Prychnęłam w odpowiedzi. Kto durny oddaje swoją dziewczyne?! Lecz nie spodziewałam się, że brunet delikatnie kiwnie głową na zgodę.
- Co?! Liam co ty robisz?! 
- Przepraszam Lau. Myślę, że jemu bardziej się przydasz..
-Jako kto?! Dziwka?! 
- Najwyraźniej...
- Jak śmiesz?! Myślałam, że mnie kochasz! - Nie zwracałam już uwagi, że blondwłosy nadal mocno trzyma mnie za nadgarstki, i że zapewne jutro nie będe mogła nimi ruszyć.
-Kocham Cię Lau, ale ja nie potrafie sprzeciwić się Lynchowi... - Gdzieś słyszałam już to nazwisko. O nie.. To nie może być on! Ross Lynch?! Kurwa, on ma z połowę LA, jak nie więcej, na jego każde kiwnięcie. Jak zwykle z moich rozmyśleń wyrwał mnie blondyn, który zwracał się teraz do bruneta:
- Po nazwisku, to po pysku. Chcesz sprawdzić?! 
Zadrżałam pod jego donośnym głosem, co nie uszło jego uwadze. Mimo tego, że uważałam, że zacznie głośniej się na mnie drzeć i bardziej przyciskać do siebie, On zabrał ręce z moich nadgarstków i powiedział do ucha ciche "Przepraszam". Liam po jego wypowiedzi postanowił szybko opuścić lokal, dotykając lekko mojej dłoni, co jak zwykle nie uszło uwadze Lynchowi. Tym razem nie odpuścił i przywalił brunetowi w brzuch i korzystając z okazji, że kucnął kopnął kolanem Liama w twarz. Już się przykładał do następnego ciosu lecz postanowiłam wkroczyć do akcji ratując bruneta przed jeszcze gorszym pobiciem. Myślałam, że to coś da, lecz on tylko powiedział żebym się nie wtrącała bo go nic nie powstrzyma. Przyjęłam to jako wyzwanie stanęłam pomiedzy nimi, a raczej Rossem i kulejącym na podłodze brunetem. Chciał mnie już odsunąć lecz w ostatniej chwili przyrwałam moimi ustami do jego...

<><><><><><><><><> 
Mrr xD Jak mówiłam - jest i dzisiaj :) Trochę dłuższy xD Następny niedługo jak mnie zmotywujecie bo leń ze mnie :D Napisałam ten rozdział mając na kolanach mojego upierdliwego młodszego brata, który jadł moje żelki i trzyletniego kuzyna, który przy okazji robił za podstawke pod tableta xD Do tego wszystkiego siedziałam na hamaku :D No to tyle :3 Papapaapa :**

3 komentarze:

  1. JEJU! DZIEWCZYNO! DAWAJ SZYBKO NEXT! Końcówka najlepsza XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Lol xD Ja lepiej nie będe komentować, bo jestem po herbatce cytrynowej xD
    Zapraszam do siebie na prolog:
    http://lifeofraura.blogspot.com/2014/07/prolog.html#comment-form
    Chętnie zobaczyłambym komentarz :)

    Czekam na nexta. Pisz go biegem ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń