Translate

środa, 30 lipca 2014

Rozdział 6

Podczas gdy Ross jak jakiś pojebany próbował wcisnąć język do moich ust ja szybko pokazałam Liamowi by uciekał. Ten od razu skapnął o co chodzi i wybiegł z lokalu nawet nie dziekując. Frajer.. Nawet nie spostrzegłam kiedy zapomniałam o tym, że ta Łachudra się ze mną całuje i wykorzystuje okazje by po wielu próbach pogłebienia pocałunku udało się wtargnąć do środka mojej jamy ustnej. Fuuuj. Jak to obrzydliwie brzmi. No ale nie powiem, że źle całuje. Moge nawet powiedzieć, że całkiem nieźle, a co mi tam szkodzi go odwzajemnić? Widzę jak sie bidak męczy to mu pomogę. Czułam jak blondyn uśmiecha się przez pocałunek kiedy postanawiam razem z nim czerpać z niego korzyść. Jestem szczerze zdziwiona jego powietrzem w płucach. No bo ile można całować?! Czułam, że powoli robie się purpurowa. Próbowałam go odepchnąć bo teraz już miałam naprawde wiele powodów:
A) Nessa wraz z rodzicami właśnie weszła do Starbucksa
B) Nie mogę oddychać
C) Wszyscy ludzie się na mnie gapią z podziwem, nawet nie wiem czemu 
Chwila, NIE MOGE ODDYCHAĆ!!!
Blondyn jakby dopiero teraz zrozumiał mój problem bo powoli z niedosytem się ode mnie odsunął. Gdy spojrzał na drzwi uśmiechnął się do mojego ojca, który jakoś jednak tym spotkaniem zadowolony chyba nie był. Widać było, że trochę się znają, więc poczułam, że moja znajomość z blondim jest tak krótka jak chwila gdy Rose trzymała Jacka siedząc na drzwiach pokoju z Titanica... Z niedowierzaniem pokręciłam głową wiedząc, że ich kontakty są raczej zawodowe. Dokładniej? Mój ojciec jest adwokatem, nie powiem dosyć znanym a Ross jednak nie wszystkim może tak rozkazywać. Chcąc zakończyć moje jakże normalne jak na mnie myśli Ramesie (czemu by ich nie shippować? XD) [Ojciec Lau ma na imie James ~ od aut :3] odwróciłam lekko głowę spoglądając na moją mamę i Van. Ta pierwsza miała banana na twarzy.  Już na wiem dlaczego.. Chcecie usłyszeć tą jakże krótką i nienormalną historię? Oj napewno chcecie... Od dawna nie miałam chłopaka. Na początku Louise (mama) myślała, że ja i Michael jesteśmy parą. Tłumaczyłam jej, że mnie łaczy z nim tylko przyjaźń a ta nadal nie wierzyła. Uświadomiła sobie to dopiero gdy Mike przyszedł do nas ze swoim chłopakiem Zackiem. Hahah pamiętam tę jej minę gdy się całowali xD Po dłuższym czasie stwierdziła, że jestem Lesbijką. Tylko, że tego jej już nie za bardzo mogłam uświadomić. Do tego doszedł Słoń, który gdy coś przeskrobałam opowiadał matce jak to ja w galerii się z jakąś dziewczyną obściskiwałam. Louise była bardzo spragniona wnuków a ponieważ uważała, że jeśli jestem lesbijką nie bedzie ich miała, zaproponowała bym zmieniła dom. Milutka, nie? A ponieważ teraz widziała, że całowałam się z Lynchem na mojej twarzy też pojawił się banan, który jednak został szybko schowany. No bo jeśli Ross to zauważy to pomyśli, że mi sie podobało. Spodglądęłam na chwilę na blondyna, który patrzył na moją mame. Jego uśmiech zmieniał się z normalnego na szyderczy. Podszedł do niej, podał ręke i powiedział:
- Ross Lynch, ale to już wiesz...

<><><><><><><><>
Tam, dam ,dam!!! Mogę od razu powiedzieć, że w następnym bedzie się działo! XD Komentujcie a rozdział bedzie szybciej :) Nawet nie wiecie jak to motywuje :** Papapapa <3

8 komentarzy:

  1. Dobra nie wnikam ten rozdział xD
    Oczywiście jak zawsze jest świetny i nie mogę się doczekać następnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję! Zostałaś nominowana do LBA. Informacje pod tym postem:
      http://lifeofraura.blogspot.com/2014/08/liebster-blog-award-1_1.html

      Usuń
  2. Super rozdział :*
    Jest kissi Ross HAPPY.
    Zaciekawiłaś mnie końcówką +pocałunkiem.
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny blog :D świetna historia ;) czekam niecierpliwie na nexta :D
    p.s. zapraszam do siebie never-more-raura.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, że dawno nie komentowałam, ale ja to ja :D
    Świetny rozdział :3 Czekam na next'a.

    OdpowiedzUsuń
  5. fallinforyour5.blogspot.com
    Zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń