Translate

wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział 3

Przeczytaj Notke! :33

Jak poparzona się od niego odsunęłam. Chciałam już coś powiedzieć, ale wyprzedził mnie głos Vanessy:
- Może mnie przedstawisz? - I co ja mam teraz zrobić? Jak ja jego imienia nie znam. Popatrzyłam przestraszona na blondyna. On utworzył usta w tym niegrzecznym uśmiechu i odpowiedział za mnie.
- Jestem Ross, chłopak Lau.
- Vanessa. Miło mi. No może troche mniej bo Laura nie raczyła mnie nawet powiadomić że jest w związku - Wysłałam jej przepraszający uśmiech i szepnełam brązowookiemu na ucho:
- Spierdalaj.
Po wypowiedzeniu słów postanowiłam zakończyć sielankę więc zabrałam pod ręke Van i pożegnałam sie z idiotą wystawiając mu środkowego palca gdy Słoń nie patrzył. On tylk uśmiechnął się zadziornie po czym poczekał aż oddalimy się pare metrów. Jeśli myślał, że nie widze jak za nami łazi to się grubo myli. Chyba czas zacząć scenke:
- Van, mogłalbyś pójść do Starbucksa po frappuccino dla mnie? - zrobiłam szczenięce oczka. Wiem, że siostra należy do tych osób na których moje oczęta działają, dlatego postanowiłam z tego skorzystać. Słoń niechętnie skierował się w kierunku kawiarni mrucząc przy tym coś o przysłudze. Widziałam kątem oka jak brązowooki uśmięchą się pod nosem i kieruje się do mnie dlatego postanowiłam zacząć mój plan:
- Aaa! Pomocy! Gwałciciel! 
Wszystkie głowy skierowały się ku mnie a następnie ku blondynowi bo to na niego wskazywałam palcem. Nie chcąc kończyć tak wspaniałego przedstawienia, chociaż ochrona szła już w naszym kierunku zaczęłam krzyczeć:
- On chce mnie zgwałcić! Od paru godzin łazi za mną i moją siostrą!
Ochrona po usłyszeniu mojego wywodu szybko znalazła się przy wkurzonym już Rossie mówiąc, że on pójdzie z nimi. Miałam nadzieję że dzieki temu skończy już wreszcie za mną łazić i zajmie się swoim życiem lecz Nadzieja Matką Głupich. Blondyn wyrwał się ochronie i przybiegnął do mnie przerzucając mnie sobie na ramię. Kopałam, biłam i krzyczała  go jak tylko mogłam, robiąc tym niezłe widowisko ale on nawet nie reagował. Gdy znaleźliśmy się na parkingu z dala od Vanessy, która pewnie łazi po sklepach szukając mnie i trzymając w ręku moje pyszne frappuccino, zadzwonił mi telefon. Nie zdążyłam nawet zobaczyć gdzie jest a usłyszałam już głos Rossa:
- Hej Vanessa, tutaj Ross. Porwałem Ci siostre i no wiesz, co robimy. Yh no to papa.
I jak to ja mam teraz Van wytłumaczyć?! Już mogę się spodziewać, że jutro z samego rana pojedzie z rodzicami po ubranka dla dziecka a potem dostane lekcje o tych rzeczach... Wiem też, że rodzice byliby zadowoleni bo chłopaka to już dawno miałam i teraz myślą, że jestem lessbą jakąś bo wychodze z Abby na imprezy. Myśla, że ja nie wiem o czym rozmawiają, lecz po to jest mój brat podsłuchiwacz. Niedawno podsłuchał Słonia, który rozmawiał z jakimś chłopakiem na temat piątku i rodziców którzy gadali o tym, że Vanessa jest już dorosła i powinna sama zamieszkać. No nareszcie to zauważyli! Od około 3 lat gadam o tym, że czas mojej siostry w tym domu minął, ale nikt mnie nie słuchał. Z moich myśli wyrwał mnie głos blondyna, który odpalał samochód:
-Jedziemy do mnie...

<><><><><><><><><><><><><><><>
Krótki i nudny.. Wiem :( Po prostu nie mam siły już dzisiaj na nic i dlatego resztkami emergi dodaje to zdzierstwo. Dzisiaj bardziej zajęłam się drugim blogiem gdzie dołaczyła do mnie Laura Lynch :)) No i pytanko: Co chcecie w jutrzejszym rozdziale? :) 23:46.. Zapewne przeczytacie to jutro dlatego co chcecie w dzisiejszym rozdziale? XD

Do napisania! <3

2 komentarze: